Witam
Nie wiem ile jest sztuk w Polsce ale pewnie na palcach jednej ręki
by je policzył. No i przyjechał w końcu do Polski i trafił niechcący
do mnie na małe co nieco. Ja opisze w paru słowach konstrukcję i mały
tuning tego karabinka. Dostałem wolną rękę więc mogłem trochę poszaleć.
Skonsultowałem tylko niektóre drobiazgi co do których miałem wątpliwości
czy przerabiać czy zostawić w oryginale. Położyłem więc FWB na stole
i zacząłem rozbierać. W zasadzie to nie ma co tam rozbierać :) . Odkręcamy
osadę i ukazuje się cały system. W nim tylny korek trzyma jedna śruba
którą musimy wykręcić. Trzeba uważać bo napięcie wstępne sprężyny jest
duże i najlepiej robić to w ściągaczu. Po wykręceniu śruby mamy na
wierzchu cały moduł spustu z jego blokiem oraz sprężynę. Łatwo poszło
:) .
Odkręcamy lufę. Fajną śrubę wymyślili. Jest przecięta i nagwintowana
od zewnątrz i wewnątrz. Wewnątrz jest mniejsza śruba ze stożkiem
która po dokręceniu rozpiera większą i ją blokuje. Wykręcamy więc
najpierw mniejszą :
później większą i mamy lufę zdjętą
i karabinek praktycznie rozmontowany na części pierwsze
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to bardzo masywny tłok. Potężny
i ciężki stąd wiem dlaczego to FWB ma takiego kopa
Ciekawym rozwiązaniem jest naciąg. Jest coś Ala trzewiczek w HW jednak
nie prowadzony po blaszce jak to w nowych HW się odbywa (moim zdaniem
wielka Kucha) a jest w tłoku wyfrezowana szyna pod katem po którym
ten trzewiczek się przesuwa i napina karabinek. Jak dla mnie genialne
rozwiązanie i praktycznie nie zniszczalne.
Dalej przyglądamy się modułowi spustu. Prosty jak to stara konstrukcja
bo trzy elementy i dwa bolce. Nie ma za bardzo o czym pisać. Prowadnica
tylna długości 80mm wmontowana na stałe w blok spustu.
Ciekawa jest też długaśna sprężyna. Ileś tam usiadła a jeszcze ma
32cm :) Drut fo 3,0mm.
na zawiasie lufy z jednej strony jest podkładka dystansowa
Jest też w tym karabinku bezpiecznik. Zwykły kawałek powyginanej w
kilku miejscach blaszki
Śruba zawiasu lufy jak pisałem składa się ze śruby zasadniczej i blokującej.
Tak wygląda
I to tyle o częściach składowych bo nie ma co więcej pisać. Ustaliliśmy
z Andrzejem że ma być zrobiony na zestawie dzielonej sprężyny. Problem
polegał na wbudowanej na stałe prowadnicy tylnej i 12 milimetrowego
rozszerzenia w tłoku które przeszkadza do zamontowania przedniej prowadnicy
z otworem fi10. Ten kawałek trzpienia na końcu ma 13mm.
Ale zostawiłem to na później. Na początek zająłem się tylną prowadnicą.
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami oryginalna prowadnica poszła w
niepamięć.
Po czym ładnie wyrównałem korek spustu
Widać że prowadnica nie tworzyła jednej całości a była tam wspawana
lub zgrzana. Nie widać tego dokładnie jak to zrobili. Ten temat był
załatwiony i wziąłem się za tłok. Jest dość ciasno spasowany w cylindrze
i nie wszedł by mi żaden pierścień. A chciałem go zrobić na ślizgu
żeby chodził płynnie i cicho. Trzeba było zatem stoczyć nieco 0,2mm
po obwodzie żeby wypuścić pierścień na 0,1mm ponad tłok a jednocześnie
żeby się zmieścił w cylindrze.
Później mozolne nacinanie rowka na pierścień
Dotoczyłem pierścień na tłok i zabrałem się za przednią prowadnicę.
Nie chciałem dawać podkładek dystansowych żeby zgubić to rozszerzenie
a tym samym ponieść napięcia wstępnego, bo ma być łagodne to FWB. Wymyśliłem
to tak. W części przedniej prowadnicy wywiercony jest w środku otwór
fi10, a na końcu roztoczyłem ją na fi13mm na odcinku 12 mm tak żeby
weszła na poszerzony trzpień tłoka. No i przymiarka
Pasuje idealnie jak by stamtąd była :) Więc przymierzyłem jeszcze
jak to wszystko wejdzie do środka
Wszystko wchodzi bez oporów więc musi być OK. :) . Zatem ostatnia
fotka całej gromadki przeróbek tego FWB
Zabrałem się za składanie. Wszystko przebiegło bez zakłóceń. Ale w
zasadzie czekałem kiedy nastąpi jakiś zonk znając dokładność inżynierów
Feinwerkbau. No i nie pomyliłem się. Po złożeniu naciągam i spust nie
łapie. Przyglądam się temu i dochodzę gdzie jest problem. Zaczep tłoka
jest na tyle krótki że tłok dochodzi do podkładki prowadnicy i spust
nie zapina się. Dołożyłem dosłownie 3 mm podkładkę w całej konstrukcji
i pozbawiłem go tym samym możliwości zapięcia spustu. Wyjście było
tylko jedno wpuścić ową podkładkę w korek i wyzerować to w ten sposób.
Tak też zrobiłem. Przetoczyłem podkładkę prowadnicy na fi 21 i wytoczyłem
w korku taki sam otwór na głębokość 3mm.
Po tym ponownie złożyłem karabinek i obyło się już bez niespodzianek.
Spust załapuje wszystko działa jak trzeba i karabinek strzela. I teraz
tak. Najbardziej bym go przyrównał do HW35. Może minimalnie mniejszy
opór naciągu ale kop porównywalny albo ciut większy. Energia na sprężynie
HW97 wyszła w granicach 10J. Czym go więcej się podniesie tym więcej
będzie kopał więc nie wiem czy jest sens.
Pozdrawiam Darek
|